piątek, 28 października 2016

Też potrzebuję się wygadać ;)....

     




     Takie naszły mnie ostatnio refleksje.... Jaką wrażliwą materią jest nasza uczuciowość. Jednego dnia słońce świeci, wszystko układa się po mojej myśli, ludzie uśmiechają się do mnie a z internetów płyną słowa wsparcia a wystarczy jeden gest kogoś i wszystko się zawala, ruina a przynajmniej poważna wyrwa w szczęściu powstaje.
      Co robić?  Jak się przed tym destrukcyjnym odczuciem bronić? Jeśli ktoś obcy sprawi mi przykrość jest łatwiej. Po prostu nie pozwalam sobie na to, by jedna niezadowolona osoba zepsuła mój dzień.  Gorzej gdy ta przykrość płynie od osoby na której mi zależy, którą kocham. Teraz tak mam, dręczy mnie to i zastanawiam się co robić, jak reagować?. Racjonalnie myśląc o tym mówię  sobie, że to nadal nie mój problem, bo nic złego nie robię. Muszę się zdystansować, dać tej osobie podejmować swoje decyzje. Nawet jeśli uważam, że są złe, to jednak to nie moje życie a nikt mnie nie pytał o radę, żebym miała się wtrącać. Z drugiej strony widzę  jak ta osoba mnie oszukuje albo przynajmniej nie mówi prawdy, unika i jest mi bardzo przykro. Nie mówię o konkretnym zdarzeniu bo nie o rozwiązanie problemu mi chodzi ani o osobę, tylko o moją reakcję na to....mówię o uczuciu, który burzy mój spokój....

     Nie znoszę tego stanu jaki tli się w moim sercu. Nie znoszę tego, że gdy ludzie mają problem wiedzą gdzie mieszkam, znają mój numer telefonu, opowiadają mi o swoich sprawach, ja się nimi przejmuję, staram się wesprzeć, pomóc a potem zapominają o moim istnieniu. Przecież opowiadając mi to wszystko zapraszają mnie do swojego świata, dzielą się delikatnymi problemami. A potem, kiedy wszystko dzieje się już po ich myśli, dają do zrozumienia, że ich życie to nie moja sprawa....

      Tak na prawdę wiem co powinnam robić. Nie wysłuchiwać nikogo i odsunąć się od ludzi jak najbardziej się da. Tylko, że ja już jestem samotnikiem, a wtedy stanę się chyba pustelnikiem .....  

hmmm ....mimo mojej niechęci do ludzi, poznaję jednak takich z którymi chcę być blisko, którzy dają mi ciepło i poczucie że jestem miło widziana i nie chcę jednak się od nich odsuwać. Może powinnam zatem zachować się jak profesjonalny psychoterapeuta: wysłuchać, zadać kilka pytań, które pomogą temu komuś odpowiedzieć sobie samemu na swoje problemy ( w ten sposób nie dam żadnej rady, nie wtrącę się do niczyjego życia ) i nie mieć złudzeń, że to zainteresowanie mną jest chwilowe i wszystko powróci na tory sporadycznego kontaktu. 

       Po co o tym opowiadam??? Ja też mam serce i problemy a kto mnie lepiej zrozumie ode mnie? Po to mam ten swój pamiętniczek Życie dla Zaawansowanych, żeby czasem porozmawiać ze sobą :)
Czasem wystarczy tylko opowiedzieć na głos o swoich bolączkach a one jakoś same znikają. 


Przeczytałam dzisiaj takie zdanie: 

Jeżeli uważamy, że ludzie są źli a życie ciężkie - tego doświadczamy.
Jeśli uważamy, że życie jest piękne a ludzie wspaniali - też tego doświadczamy

      Może to nazbyt idealistyczne i naiwne podejście ale z doświadczenia już wiem, że lepiej w to wierzyć, niż roztrząsać w nieskończoność czyjeś motywy zachowań które mnie zraniły. Każdy ma prawo mieć gorszy dzień, miesiąc a nawet życie i nie powinno się to kłaść cieniem na moje szczęście. Mam prawo się tym nie przejmować.

     Mimo, że wiem że ludzie generalnie są źli to przecież spotykam na swojej drodze coraz więcej wspaniałych wyjątków, wiec może pewnego dnia ludzi dobrej woli będzie więcej i dzięki nim nie zginie nasz Świat. 

    Chociaż nie za bardzo rozumiem muzykę Czesława Niemena to ten tekst  cały czas jest bardzo aktualny. Pierwszy polski protest song :)


Dziwny jest ten świat, 

gdzie jeszcze wciąż 
mieści się wiele zła. 
I dziwne jest to, 
że od tylu lat 
człowiekiem gardzi człowiek. 

Dziwny ten świat, 
świat ludzkich spraw, 
czasem aż wstyd przyznać się. 
A jednak często jest, 
że ktoś słowem złym 
zabija tak, jak nożem. 

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej 
i mocno wierzę w to, 
że ten świat 
nie zginie nigdy dzięki nim. 
Nie! Nie! Nie! 
Przyszedł już czas, 
najwyższy czas, 
nienawiść zniszczyć w sobie. 

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej 
i mocno wierzę w to, 
że ten świat 
nie zginie nigdy dzięki nim. 
Nie! Nie! Nie! 
Nadszedł już czas, 
najwyższy czas, 
nienawiść zniszczyć w sobie.

Wygadałam się, ulżyło mi, mogę wracać do pracy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz