piątek, 17 czerwca 2022

Dom

 




    Oto nowy temat z Iskry - platformy kreatywnych kobiet.

 

        Ciągle o nim myślę i przygnębia mnie to. Dom.... mam wyobrażenie idealnego domu stworzone przez filmy, książki, innych ludzi. Jako dziecko bardzo tęskniłam za domem, źle znosiłam wyjazdy, przepłakiwałam noce. Wracałam do domu chętnie, ale nie do zapachów, rodziny, Mój dom to była moja samotnia, pokój w którym mieszkałam, misiek do którego się przytulałam, chociaż był szorstki i nie miał oka. Epizody, gdy mieszkała z nami babcia pachniały, kluskami leniwymi, sernikiem i roladą biszkoptową oraz książkami. Babcia czytałam namiętnie. Chodziła do biblioteki raz w tygodniu i przynosiła stertę książek...  

     Próbowałam zrobić sobie w domu/pokoju  mój azyl, powiesiłam plakaty Georga Michaela, przemeblowałam, żeby mi było wygodnie...ten mój dom wytrwał do wieczora, do powrotu rodziców z pracy, wszystko musiało wrócić na stare miejsce....

     Wyszłam za maż i moim domem stał się dom teściowej. Była cudowną kobieta ale to był jej dom, nie mój. Przemieszkałyśmy ze sobą 20 lat....

     A teraz? Czy jest już za późno na stworzenie domu? Dzieci dorosły i też nie mają wizji bezpiecznego, pachnącego ciastem, spokojnego domu. Mąż wybudował sobie nowy dom i zaprosił nową strażniczkę ogniska domowego a ja zostałam jak ta sierota na zgliszczach przeszłości. Każda szuflada, firanki, talerze i noże były niemym świadkiem życiowej porażki. Wzięłam piłę i przerżnęła nasze łóżko i to było wszystko na co miałam silę. Dopiero rok temu, po 10 latach od tego wydarzenia powstałam i zmieniam swoje otoczenie. Wyrzuciłam wszystko, zerwałam podłogi, zbudowałam sobie nową przestrzeń, zaplanowałam szczegółowo całe 50-metrowe mieszkanie. 

      Żal mi tych lat, kiedy otępiała poddawałam się innym, nie mając swojego życia. Nie mając domu, nie stworzyłam go swoim dzieciom. Boję sie ich nawet zapytać z czym kojarzy im się dom.

     Jestem samotnikiem z wyboru życia. Stworzyłam sobie pluszowe gniazdko na początek zmian jakie chcę by się zdarzyły. Skończyłam pół wieku, ale mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na zmiany. 

Tak sobie myślę, że to moja wina. Usiłując zadowolić innych zapomniałam że też mogę mieć oczekiwania i wizję własnego domu, w którym będę czuć się dobrze. Że to nie moi rodzice, ani znajomi ani dzieci będą decydować czy mam mieć w oknach firanki i jaki zapach świecy kupić. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że bycie autentyczną będzie lepsze zarówno dla mnie jak i mojego otoczenia. 

     Mam sporo marzeń ale jedno z nich powierzę Wam.... Chciałabym jeszcze stworzyć wspólny dom, ciepły azyl, jasny, z dużymi oknami, ziołami na parapetach kuchni, wiszącym czosnkiem i rumiankiem. Pachnący jedzeniem, kawą, grający chilloutową muzyką, z miękkimi poduszkami i ukochanym. Podobno wizaualizacje i afirmacje pomagają w spełnieniu marzeń. Ważne, że podęłam decyzję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz