niedziela, 18 marca 2018

Oj ludzie, ludzie......jak to z nami jest ?




    Ludzie...jak odgadnąć ich myśli, intencje ??? Miotam się bardzo, bo z jednej strony mam o ludziach, ludzkości złe zdanie a z drugiej jako istota stadna czuję jednak potrzebę bycia w grupie. Potrzebę mam ale niezbyt mi to wychodzi.


    Ludzkość to jakaś nieokreślona dokładnie masa, więc łatwiej oceniać. Obwiniam ludzkość za wojny, przemoc wobec siebie nawzajem, nawet wśród osób sobie bliskich, degradację środowiska, bezmyślną eksploatację dóbr ziemskich i równie bezrefleksyjne zaśmiecanie. Niszczenie świata roślin a także przekraczające wszelkie wyobrażenia w wykorzystywaniu zwierząt.
    Najbardziej zdumiewa mnie działanie człowieka przeciwko człowiekowi. Jawne wyzywanie i atakowanie ludzi z powodu religii, preferencji politycznych, koloru skóry, narodowości. Dzielą się rodziny, kłócą przyjaciele, w siłę rosną grupy narodowościowe. Ludzie nie mają dla siebie szacunku, opisują innych bardzo obraźliwymi słowami, plują nienawiścią, poniżają. Zwłaszcza w internecie, gdzie każdy czuje się silny, anonimowy, bezkarny. Dotknęło to także moją rodzinę więc wiem o czym piszę.

     Nasze jedzenie zniszczone pestycydami, manipulowanie w DNA roślin i zwierząt, smog, wyjaławianie pól uprawą palm oleistych, holokaust zwierząt, trucie ich antybiotykami i sterydami byle więcej, byle taniej.... To wszystko dzieje się wokół nas. A daleko, na wyspach Borneo, w Tanzanii albo w Amazonii następuje zagłada ekologiczna. Nie widzimy w Europie bo to się dzieje tysiące kilometrów od nas i umywamy ręce, bo to nie my, to ONI robią, my tylko konsumujemy, pakujemy wszystko w plastikowe opakowania, które potem wyrzucamy i nie zastanawiamy się co się z nimi dalej dzieje. A NASZE plastikowe śmieci pakowane, prasowane, wywożone są na środek oceanów i topione , nasze niemodne już telefony, telewizory, komputery także są stąd wywożone do Afryki i Azji, gdzie są palone na wysypiskach śmieci i w taki sposób biedota Trzeciego Świata odzyskuje szlachetne materiały....  Większość ludzi zapatrzonych w reklamy, zasłuchani w opinie sąsiadów, kupuje, kupuje i kupuje i ma gdzieś jakie są skutki takiej pojedynczej transakcji....bo co ja mogę, ja jestem tylko kropelką w oceanie ludzkości....Umywam ręce, niech inni się martwią jak im się nudzi, mam swoje problemy ..... ileż razy to słyszałam :(



                      Na prawdę takiego świata chcemy????


     Cieszy mnie jednak to, że jest coraz więcej ludzi, którzy starają się żyć świadomie. Pięknie rozwija się ruch minimalistyczny i zero waste , coraz więcej jest wegan, którzy przeszli na zieloną stronę mocy ze względu na ochronę środowiska. Coraz więcej osób za pomocą internetu motywuje innych do lepszego i szczęśliwego życia, pełnego miłości, gdzie życie same w sobie jest cudem, każde drzewo darem, gdzie uczy się miłości i szacunku do otaczającego nas Świata. Co ciekawe, te wszystkie ruchy czyli minimalizm, weganizm, rozwój osobisty często idą w parze. Samo życie staje się tak ciekawe, że większość tych osób rezygnuje z prasy, telewizji, polityki, które zarzucają nas w większości negatywnymi informacjami, strachem i kłótniami. 
Jedno działanie pociąga za sobą inne.  U mnie zaczęło się od minimalizmu, potem weganizm otworzył mi oczy na ekologię, cuda Świata, znaczenie jedzenia dla  życia i zdrowia a potem przyszedł czas na rozwój duchowy. Na pewno nie jestem osobą oświeconą hahaha ale czuję się lekko przebudzona :))).

    To nie jest tak, że z jednej strony są źli ludzie, który żyją tak, żeby im dobrze było nie zważając na innych a z drugiej zielone ludki, które ratują świat. Tak dobrze i klarownie to nie ma :)
I tu i tu jest jeden ogromny obrzydliwy wspólny mianownik czyli hejt, nienawiść, atakowanie tych co myślą inaczej, obrażanie nawet współuczestników ruchów, że nie jest się wystarczająco pro.....cokolwiek.... Chyba to jest w naturze ludzkości, żeby walczyć, atakować, pokazywać palcem, krytykować. Ręce opadają, ciśnienie się podnosi i tylko mantry, medytacje i tumiwisizm połączony z wyłączeniem internetu pomagają być ponad ten cały syf...

    W odróżnieniu od miłości w którą wpadam jak śliwka w kompot nie zaprzyjaźniam się ani szybko ani chętnie. Właściwie to cały czas się uczę jak podtrzymywać koleżeńskie relacje. Ze swojej strony podchodzę do znajomości otwarcie i szczerze. Niestety nie trzeba u mnie zasłużyć na zaufanie, ja je po prostu od razu mam na starcie w 100% procentach a potem je po troszku tracę.....a wolałabym inaczej. Wolałabym podchodzić z dystansem a potem tą odległość zmniejszać.... żałuję, że u mnie od zawsze dzieje się na odwrót....
Tak..... chciałabym mieć kilka osób, z którymi mogłabym się spotkać, wpaść na chwilkę albo  wyjść gdzieś razem.  Nie wiem czy to świat się zmienił i nasze obyczaje i coraz rzadziej się spotykam ze znajomymi, czy ja robiąc porządek wokół siebie posprzątałam też ludzi z mojego otoczenia.... ale staram się, na prawdę się staram być bardziej społeczna :)

     Co mnie denerwuje w ludziach najbardziej, że tak trudno mi się zaprzyjaźnić? To, że często są fałszywi. Co innego w głowie, co innego na języku a zachowanie idzie swoją drogą. Co wtedy robić, kiedy lubię kogoś ale widzę tą niespójność a nawet zauważam nieraz , że ta fałszywość nie jest zamierzona tylko nawykowa. Nawet próbuję usprawiedliwiać, albo bawić się sytuacją, kiedy obserwuję jak ktoś brnie w te swoje kłamstwa  albo nieszczerość nie wiedząc, że zdaję sobie sprawę z tego jak jest..... Myślałam, że mogę patrzeć na takie sytuacje przez palce, czuć się górą bo znając prawdę nie jestem już oszukiwana ale jednak nie wychodzi mi to....boli mnie to po prostu i się odsuwam. Nie bardzo sobie radzę z fałszem, z uczuciami jakie mną wtedy targają. I co z tego, że zwykle chodzi o drobiazgi. Jeśli ktoś oszukuje w małych rzeczach na pewno i w dużych nie będzie w porządku, więc jak ufać?

    Każdy z nas ma prawo być niedoskonałym, mnie też na pewno można postawić wiele zarzutów. Każdy ma prawo mieć gorszy dzień, abo źle się czuć w swojej skórze i kreować piękniejszą osobowość na pokaz. Znam na szczęście kilka pięknych, wspaniałych ludzi i lubimy się. A inni będą, wiem o tym , bo mam sporo wolnego miejsca wokół siebie.
Czasem nawet w góry mogę z kimś pójść ...... :))))) .... czasem :)))

   W idealnym świecie ludzie nie byliby dla siebie wrogami ot tak bezinteresownie, bo przecież jesteśmy jednym gatunkiem. Różnimy się i to dobrze, ale szanujmy swoje różnice, inny nie znaczy gorszy ani lepszy, pamiętajmy zanim ocenimy i zranimy wrednym słowem. KAŻDY  z nas może zmienić świat. Nawet drobna zmiana ma znaczenie, bo jak tysiące ludzi zmieni swój mały nawyk to efekt będzie ogromny :)))


No i tak to z nami- ludźmi jest.



                                 A świat taki piękny jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz